środa, 10 listopada 2021

13. Pamiętnik pełen nut - melodia się kończy

Witajcie ! 

Dzisiejszy post sponsorują wszelkiej maści ogłoszenia parafialne, a zatem można usiąść, przeczytać i zaczekać do błogosławieństwa na drogę. Będzie troszkę o przeszłości, szczyptę o przyszłości - zgodnie z poprawną polszczyzną - jedynie fakty autentyczne.

Seria Pamiętnik pełen nut w założeniu miała mieć 30 odcinków i tak została przeze mnie zaplanowana. Na trzynasty odcinek w kolejności chciałem zaprosić do odsłuchania pewnej brytyjskiej kapeli z wokalistą o zanzibarskich korzeniach. Dobra, wszyscy wiedzą o kogo chodzi, zwłaszcza że dziś w tle pojawia się ulubiony przebój z lat 70.

Queen - Don't Stop Me Now

I właśnie z tym kawałkiem zostawiam Was, gdyż podjąłem decyzję o zamknięciu bloga. Mimo braku regularności, udało mi się zgromadzić niecałe 50 postów. Za wszystkie wyświetlenia i każdą informację zwrotną bardzo dziękuję. Swoją drogą, nie zakładałem że ten trzynasty odcinek może być pechowy, a jednak stał się on w pewien sposób symbolicznym końcem.

Z ostatniego zdania kluczowym wyrażeniem jest "w pewien sposób symbolicznym", dlatego że zamierzam stworzyć coś nowego w miejsce starego. Z dużą dozą prawdopodobieństwa mogę założyć, że będzie on tak samo poczytny, czy nawet bardziej, ze względu na jego uniwersalną tematykę. Rodzące się automatycznie pytania dotyczące szczegółów nowego bloga będę konsekwentnie omijał - nie wynika to z mojej złośliwości, po prostu chce się już pochwalić gotowym produktem, a do tego potrzebuję jeszcze chwili, a w najgorszym przypadku paru chwil. Mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu, a jeśli nie, to przynajmniej będziemy się mogli pospierać o zawarte w nim treści.

Zaczyna się to, co tygryski lubią najbardziej: czyli długi weekend, w związku z czym kto może niech odpocznie, a kto będzie pracował, to niech chociaż pomyśli o najbliższym wolnym. Trzymajcie się ciepło ! 

P.S. Jak tylko "coś nowego" będzie gotowe, to będę zapraszał przez portale społecznościowe. Postaram się to zrobić to na tyle subtelnie, żeby do wszystkich zainteresowanych taka informacja dotarła, a najlepiej popłynęła jeszcze dalej! Do szybkiego (prze)czytania! :)

wtorek, 7 września 2021

12. Pamiętnik pełen nut

Niedawno wracałem z zakupów i tak sobie zamarzyłem, że chciałbym posłuchać muzyki, która kiedyś sprawiała mi dużo przyjemności, ale mając w głowie totalną pustkę, trudno było mi sobie przypomnieć, do czego jeszcze kilka czy kilkanaście miesięcy temu podrygiwała mi nóżka. Jednak po dzisiejszym zalogowaniu się na bloga, okazało się, że wszystkie wcześniejsze playlisty grzecznie czekały na swoją kolej do odsłuchu. To był taki powrót z gatunku tych, gdzie człowiek nic w związku z nim nie zrobił, a bardzo potrzebował. 

Skoro cała seria dotyka tematu potajemnie chowanych zapisów moich bądź cudzych przeżyć, to ostatnio grzebałem po szufladach w pokoju (ta czynność przez ludzi jest nazywana sprzątaniem) i znalazłem tekst, czy może jego wycinek napisany przeze mnie kilkanaście miesięcy temu. Brzmiał on mniej więcej tak:

Uznałem, że nadeszła chwila, aby przelać na papier parę zdań, które będą inne niż fragmenty bliższych lub dalszych muzycznych wspomnień. To ma być czas, kiedy razem usiądziemy i wspólnie go stracimy. Nie chciałbym Ci sugerować co wypada robić, a czego nie, ale to jest moment, żebyś zrobił sobie herbaty. Pomimo kilku dni wiosennego uniesienia, niech przygotowany wywar będzie miał w sobie nieco imbirowy posmak z dodatkiem paru kropel wyciśniętych ze świeżej cytryny. A skoro tej mikstury przepis już poznałeś, to nie zapomnij o plastrze pomarańczy, żeby cała herbata nie tylko wspaniale smakowała, ale też pięknie pachniała. Na sam koniec, gdy napój się trochę przechłodzi, warto dodać ze dwie łyżeczki miodu, gdyż we wrzątku owoc pszczelej pracy może stracić swoje lecznicze czy antybakteryjne właściwości. Podejrzewam, że w pomieszczeniu, w którym aktualnie przebywasz, teraz powinien się unosić cudowny aromat, w związku z czym usiądź teraz wygodnie i popatrz przed siebie. Jestem przekonany, że w przyszłości czekają Cię niełatwe wyzwania. Trzeba będzie im stawić czoła z dotychczas zebranym doświadczeniem i z takim orężem, jakim aktualnie dysponujesz. Nawet jeśli masz przy sobie jedynie procę czy owcę wypchaną siarką, to przecież nie takiego smoka w przeszłości już pokonałeś. A skoro już mowa o tym, co już było, to teraz wróć do wspomnień i momentów, gdzie triumfalnie podnosiłeś ręce w geście zwycięstwa. Tylu wspaniałych wyczynów udało Ci się już dokonać! Gdybym teraz poprosił Cię o podanie dwóch wyjątkowych bitew jakie stoczyłeś (nieważne czy z przeszkodami czy z samym sobą), to zapewne zasypałbyś mnie od razu różnymi historiami. Jasne, zaraz przypomną się też spektakularne porażki, ale z drugiej strony, któż ich nie ponosi? Bez nich świat najprawdopodobniej nadal stałby w miejscu. Właśnie popatrzyłem przez okno na lecącego z zachodu wróbla i chciałbym podkreślić, że nie każde pikowanie kończy się nieuchronną katastrofą. Być może zbliżając się do gruntu łatwiej Ci będzie zapolować na kolejny ważny cel, zwłaszcza że będąc niżej możesz spotkać innych, którzy w tym momencie rozpędzają się, aby za chwilę wzbić się w przestworza. Nawet jeśli się okaże, że nie masz na tyle siły, żeby samemu spróbować, to wierzę, że Ci, których będziesz widział wysoko na tyle mocno Cię zainspirują i zaangażują, że szybko do nich dołączysz.

Dzisiaj maszyna losująca wybrała piosenkę z radosnego okresu 10-11lat. Jako, że wróciło słońce i znów można z przyjemnością wyjść na pole (kultywujmy lokalny patriotyzm) to niech nam dzisiaj w uszach brzmi ten utwór:

U2 - Beautiful Day

Do szybkiego zobaczenia ! :)