Każdą z tych dziesięciu historii, które tutaj zostawiam, na swój sposób polubiłem. Dzisiaj chciałbym Wam przedstawić opowieść szczególnie dla mnie ważną, zatem może będzie bardziej osobiście. Domyślam się, że nie wszystkim przypadnie do gustu, dlatego zachęcam do zaglądnięcia w pozostałe - mam nadzieję, że coś się przyda. Zapraszam do zapoznania się z następującą bajką:
Pewien człowiek znalazł jajko orła. Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się z kurczętami i wyrósł wraz z nimi. Orzeł przez całe życie zachowywał się jak kury z podwórka, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapał w ziemi, szukając glist i robaków. Piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami i fruwał kilka metrów w powietrzu. No bo przecież, czy nie tak właśnie fruwają koguty? Minęły lata i orzeł się zestarzał. Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Płynął elegancko i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami. Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony.
- Co to jest? - zapytał stojącą obok kurę.
- To jest orzeł, król ptaków - odrzekła kura - ale nie myśl o tym. Ty i ja jesteśmy inni niż on. Tak więc orzeł więcej o tym nie myślał. I umarł, wierząc, że jest kogutem w zagrodzie.
Uważam, że jeśli jest jakiś kanon opowieści, które każde dziecko powinno znać, to ta historia o orle powinna się tam koniecznie znaleźć. Przecież dotyczy ona naprawdę sporej grupy ludzi. Można ją przeczytać na dwa sposoby:
1) To kapitalna i bardzo pouczająca przenośnia o tym, co z nami robi popełniony wcześniej grzech; jak bardzo on wykrzywia obraz świata i jak chytrze zabiera nam wszelkie zdolności do życia w wolności i oddychania pełną piersią. Zresztą na jednym z krakowskich kazań zdarzyło mi się już usłyszeć o orle wychowującym się między kurami. Nie chciałbym jej jednak dokładnie analizować, gdyż podejrzewam, że dla katolików przekaz jest dosyć jasny, a zależy mi, żeby jeszcze przekazać drugi, nie mniej ważny aspekt dotyczący również ludzi wciąż poszukujących.
2) Podejrzewam, że wielu z nas spotkało takich orłów w kurzym przebraniu, o ile sami się tak nie czujemy. Gdyby postarać się to przełożyć do świata ludzi - ta historia brzmiałaby następująco:
"Cześć, jestem Konrad. Mam wrażenie, że ktoś wrzucił mnie w totalnie obce środowisko, w którym na początku nie mogłem się odnaleźć. Teraz jestem z NIMI. ONI objaśnili mi świat i jak funkcjonuje moje najbliższe otoczenie. Dostosowałem się i przywykłem do tych reguł. Szczerze mówiąc, mam takie chwile, kiedy te zasady wydają mi się bardzo dziwne, głupie, bezsensowne czy czasem wręcz nieludzkie (sic!). Ale akceptuje je. W sumie, co mam innego do roboty, jak i tak NIGDY SIĘ STĄD NIE WYBIJĘ. Konrad stawał się coraz starszy, co gorsza powoli przestał do siebie dopuszczać myśli o jakiejkolwiek zmianie. Pewnego pięknego dnia, Konrad spotyka na swojej drodze Grześka, konsekwentnie realizującego wyznaczone wcześniej cele oraz szczęśliwego z powodu właśnie spełniających się marzeń. Nasz główny bohater, mimo że skądś kojarzy obcego mężczyznę, szybko przestaje się zastanawiać, co przykuło jego uwagę w postawie Grześka. Zniechęcony, wraca do swojej nory, gdzie z biegiem czasu staje się coraz bardziej osowiały i apatyczny."
Wspaniały Czytelniku!
Zapamiętaj sobie, że chociażbyś wylądował między glistami - JESTEŚ ORŁEM - nie dlatego, że Twoje ego jest tak wielkie, iż ledwo mieścisz się z nim w trzywagonowym tramwaju, tylko tak stworzył Cię Wielki Producent. Nie daj sobie wmówić, że przez całe życie masz piać, gdakać i pożerać robaki! SZUKAJ, PRÓBUJ, PRZEŻYWAJ i nie zamykaj się w regułce, iż nie potrafisz, ponieważ jestem przekonany, że posiadasz wszelkie predyspozycje, zdolności i talenty potrzebne do latania! Nawet, jeśli teraz kołyszesz się jeszcze wkoło kurnika, to jeszcze nie oznacza, iż jesteś kogutem. Połamałaś skrzydła? Spokojnie, to się da naprawić. Nikt za Ciebie nie poleci, dopóki się sama nie odważysz. Bardzo bym chciał, żebyśmy potraktowali tę bajkę na serio. Pamiętajmy, że odkładanie marzeń nie przyśpieszy ich realizacji, a podstawowym czynnikiem jakiejkolwiek zmiany, jest wiara w to, że ona może się udać. Wyczuwam duże stężenie coachingu ale ogromnie mi zależy na tym, aby zaszczepić to przekonanie o naszej wyjątkowości, pozwalającej wymyślić i zrealizować mnóstwo dobrych pomysłów - czyli takich, których głównym celem jest Dobro.
Piszę też o tym dlatego, że abstrahując od polityki, coraz więcej ludzi decyduje się na desperacki krok odebrania sobie życia. Żeby więcej nie dopuszczać do tak tragicznych wydarzeń, potrzebna jest nam Nadzieja, w zależności od wyznania - różnie definiowana. Niech Ona nieustannie nam przypomina, iż bez względu na to, co będzie do nas docierać, jesteśmy królewskimi ptakami - majestatycznymi orłami, a naszym celem jest ciągłe wzbijanie się do nieba.
Ten tekst nie jest łatwy, ale mam nadzieję, że jego przekaz został odpowiednio wyartykułowany. Ponieważ kilkoro z Was pytało o pewną kwestię, dlatego publicznie odpowiem, że wszystkie cytaty autorstwa Paula Coelho zostały wymyślone na potrzeby danego tekstu i nie mają wiele wspólnego z oryginalnymi. A skoro o wilku mowa, to dzisiaj brazylijski pisarz pozostawił następujący ślad po sobie, niczym chińskie przysłowie:
"Lepiej płakać z zimna w locie,
niż śmiać się w cieple kurnika.."