Gdybym wiedział, że akurat trzynasty odcinek wypadnie podczas potyczki Danii z Francją, mniej bym się tym wszystkim emocjonował. Faktem jest, że statystycznie zespołowi, który dotrze do finału wypada w trakcie tej drogi jeden kiepski mecz, ale akurat w tym przypadku ewidentnie było widać, że obydwie nacje po prostu nie chciały sobie zrobić krzywdy, czego efektem był bezbramkowy remis. W pozostałych bitwach Peru pokonało Australię 2-0, gdzie te gole strzelano od niechcenia, jakby nie chcąc nikogo urazić; Argentyna wygrała z Nigerią 2-1 i takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie Chorwacji z Islandią. Tym sposobem wyłoniono szczęśliwców oraz przegranych z grupy C i D.
Wczoraj oglądałem film "Niezgodna" w reżyserii Neila Burgera z 2014 roku. Jest to pierwsza część trylogii na podstawie powieści Veroniki Roth o tym samym tytule. W tej historii społeczność opisywanego świata dzieli się na pięć frakcji. Każdy z nastolatków musi przejść test predyspozycji, który badając cechy charakteru danej osoby klasyfikuje go do jednej z grup: Altruistów, Erudytów, Nieustraszonych, Prawych bądź Serdecznych. Zdarzają się przypadki, gdzie z powodu braku kluczowej cechy trafia się do tzw. Bezfrakcyjnych oraz ich przeciwieństwa, czyli osoby posiadające więcej niż jeden definiujący parametr, nazywane Niezgodnymi, żyjące cały czas w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Nie chciałbym się rozpisywać o filmie (nie jest zły, najgorszy jest tzw. wątek romantyczny - sztucznością bije z odległości Chińskiego Muru), kto będzie ciekaw to i tak zajrzy, natomiast tak sobie pomyślałem, że w związku z sytuacją geopolityczną w Polsce można by przeprowadzić pewien logiczny eksperyment. Otóż zacząłem się zastanawiać, jakie odłamy by zaobserwowano w naszej ojczyźnie. Zadanie wydaje się nie być trudne, zwłaszcza że w Polsce wszyscy są mniej lub bardziej podzieleni, jednak zależy mi na tym, aby nie była to najbardziej oczywista kategoryzacja tylko troszkę bardziej kreatywna, np.:
Frakcja niekasujących biletów na jeden przystanek,
Frakcja zlizujących z delicji najpierw czekoladę, a dopiero później zjadających galaretkę
Frakcja najpierw robiących, potem myślących
Frakcja zostawiających wszystko na ostatnią chwilę
Frakcja lubiących własne posty na facebooku
Frakcja lubiących stać w kolejkach
Frakcja cały czas komentujących oglądany film w kinie.
Frakcja zazdrosnych o powodzenie sąsiada
Tydzień temu wracałem do domu i napotkałem widok dosyć intrygujący. Wsiadając do autobusu mijałem się z człowiekiem pochodzenia jamajskiego (tak, nie mówił po polsku), który podtrzymywany przez kolegę słaniał się na nogach. I tak sobie pomyślałem, że jeszcze nigdy w życiu nie widziałem pijanego obywatela Jamajki, zresztą akurat ten kraj kojarzymy z innego rodzaju wyluzowaniem się, a tu taka niespodzianka. Jednak nie warto ufać stereotypom.
Z lekkim przerażeniem spoglądam w kalendarz i nieuchronnie zbliża się koniec stycznia. Przecież jeszcze niedawno były święta Bożego Narodzenia, a tu choinki ani widu ani słychu, podobnie jak kolęd (tu nie narzekam, fanem nie jestem). Człowiek ma tyle planów, a rok cały czas za krótki. Wam też tak szybko czas leci?